Wtorek 27 września

Łk 9, 51-56

51 Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia [z tego świata], postanowił udać się do Jerozolimy 52 i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. 53 Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. 54 Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?» 55 Lecz On odwróciwszy się zabronił im. 56 I udali się do innego miasteczka.

Jezus jest tu, spójrz na Niego. Oddaj Jemu ten czas, najlepiej będzie, gdy On Cię poprowadzi. Wycisz się, teraz tylko Ty i Jezus. Proś, żeby ta medytacja była na chwałę Bożą.

Wyobrażenie: Wyobraź sobie scenę z Ewangelii. Spróbuj umieścić gdzieś siebie, może widzisz się jako posłańca Jezusa, czy tego, który Idzie bezpośrednio przy nim, może obserwujesz sytuację z domu w samarytańskiej wiosce. Prześledź drogę Jezusa i apostołów-posłańców od początku, aż do wyjścia z samarytańskiej wioski.

Prośba o owoc: Proś o to, żebyś umiał jeszcze bardziej oddać Jezusowi swoje życie, żeby Jezus kierował Tobą zawsze.

1. W tej Ewangelii mowa jest o końcu publicznej działalności  Jezusa. Działalności, która zaczęła się od 40-dniowego postu i chrztu w Jordanie. Przywołaj sobie na myśl to, co Jezus uczynił przez 3 lata nauczania. Tłumy ludzi, których uzdrowił, rozmnożenie chleba, burza na jeziorze, osobiste spotkania, jak np. z Nikodemem, aż po wskrzeszenie Łazarza. Niewątpliwie Jezus uczynił bardzo dużo dobra. Ale jak dobrze wiesz, były też trudne momenty, ostre słowa do faryzeuszy czy odmowa słuchania w Nazarecie. Odnieś to do swojego życia. Zobacz dobro, które Jezus Ci uczynił. Wszystkie małe i duże cuda. Poprzypominaj to sobie, uświadom. Zwróć się do Boga z wdzięcznością; także i za momenty niełatwe, kiedy dobro nie było widoczne na pierwszy rzut oka.

2.Jezus rozpoczyna drogę do Jerozolimy od wysłania posłańców, którzy mają przygotować mu miejsce. Wybrali samarytańską wioskę. To dziwny wybór, gdyż Żydzi i Samarytanie już od wieków nienawidzili się nawzajem. Można się domyślać, że szanse na to, że zostaną przyjęci, były nikłe. Jednak Jezusowi to nie przeszkadza. Nie gani apostołów, że akurat tam poszli, nie każe im omijać niewygodnych miejsc, a może sam chciał, żeby tam poszli. Zwróć uwagę: Jezus nie idzie na łatwiznę, po najmniejszej linii oporu. Także tam – pośród ludzi, który nie byli zbyt przychylni, chciał zostawić dobro, głosić dobrą nowinę. Może Ty też dostrzegasz jakieś trudne obszary swojego życia, np. relacje, jakieś zadanie, odpowiedzialności, czy swoje wady? Jak postępujesz: omijasz je czy właśnie jak Jezus idziesz tam, próbujesz uczynić dobro, dać miłość? Słuchaj tego, do czego zaprasza Cię Jezus.

3.Apostołowie, posłańcy, od razu chcieli ukarać niegościnnych Samarytan. Może ich propozycja, żeby zstąpił ogień i zniszczył wydaje się wręcz absurdalna, raczej jak tu jesteśmy przed Jezusem nie życzylibyśmy tego nikomu. Może być w nas zdziwienie, skąd w apostołach, tych najbliższych Jezusowi tyle agresji? Jak już było powiedziane, Żydzi i Samarytanie nienawidzili się od wieków, tak zawsze było, jedno pokolenie uczyło się tego od drugiego, prawdopodobnie nawet się nad tym nie zastanawiając. Dlatego i w apostołach to było.  Lecz oni uczynili jedną bardzo ważną rzecz: zapytali Jezusa, czy tego chce. Czy Jezus tego chce. Bardzo liczyli się z Jego zdaniem. Byli otwarci na to co Jezus powie. I dlatego Pan mógł ich nauczyć przy tej okazji kolejnej rzeczy. Jak jest u Ciebie z otwartością na Jezusa, na Jego wolę? O co pytasz Jezusa? Pomyśl jakie sprawy omawiasz z Jezusem, a które zostawiasz tylko sobie? Czemu tak jest?

Ojcze nasz..