Po rekolekcjach 2-4 grudnia!

Krótko to co działo się na rekolekcjach

[20161204] Rekolekcje w „Duchu Ignacjańskim”

Krzysztof:

Szukając rekolekcji w Duchu Ignacjańskim, odbywających się najlepiej w Gdyni, trafiłem na te organizowane przez waszą wspólnotę. Z zamiarem powrotu do tej „metody” medytacji, którą wcześniej praktykowałem dosyć regularnie, nosiłem się około dwóch lat. Stwierdziłem, że potrzebne mi są rekolekcje jednak z różnych powodów i względów osobistych nie udało mi się wcześniej tego pragnienia zrealizować.

Dzięki wspólnym medytacjom w trakcie tych rekolekcji byłem w stanie uporządkować parę rzeczy w moim sercu i wiem, że po rekolekcjach będę tę metodę praktykował na nowo. Być może dobrym pomysłem będzie znalezienie podobnej wspólnoty w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Jest to jeden z owoców tych rekolekcji, taki którego pragnąłem i za który jestem wdzięczny. Dziękuję i chwała Panu!

Katarzyna:

Pojechałam, bo chciałam dać Bogu więcej czasu, żeby do mnie mówił. I chciałam Go bardziej spotkać. Na co dzień ma do dyspozycji jakieś skrawki mojej uwagi, czułam, że bardzo potrzebujemy takiego wspólnego wyjazdu i czasu „tylko dla siebie”.
W tym luksusie czasu i skupienia, które Mu dałam, Bóg odnalazł wiele dróg by mówić mi do serca, pokazał wiele prawdy, dał też dużo pokoju, radości, miłości i innych cudownych łask.
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z medytacją ignacjańską, nie wiedziałam nawet na czym to polega :). Okazało się bardzo szybko, że to nic trudnego i nic strasznego, wręcz przeciwnie- na tej modlitwie wszystko, przynajmniej w moim przypadku działo się „samo”. To znaczy, Bóg prowadził mnie przez nią i każde 45 minut mijało zdecydowanie za szybko, tak wiele miał mi do pokazania.
Dodam jeszcze, że między uczestnikami panowała na prawdę wspaniała, przyjacielska i luźna atmosfera, miałam poczucie wspólnoty z nimi, choć wszystkich dopiero co poznałam. Wspólna modlitwa, dzielnie jej owocami, śpiewanie i dużo, duuuużo śmiechu wieczorami- zbliża ekspresowo.
Wyjazd na te rekolekcje to było najlepsze, co mogło się wydarzyć. Wspólnota św. Ignacego nauczyła mnie nowego sposobu na szukanie Boga, spotkanie i rozmowę z Nim. Kiedy tak teraz na zimno, po tygodniu, sobie na to patrzę- to przecież NIESAMOWITA sprawa. Usłyszeć Jego głos w sobie, i Dać Temu Głosowi prowadzić się na modlitwie.
Coś pięknego.
Amen!